Odnowiłam swoje przyjaźnie z temperówkami. Dzisiaj w szkole na lekcji popłakałam się. Każdy się śmiał, a ja dalej płakałam. Dziwnie się czuje. Wszystko jest tak dziwne.
Nie daje sobie rady w szkole z nauką. Myślę nad zmianą szkoły.
Śmiałam się dzisiaj, że moim zawodem w przyszłości będzie ten tzw. "żul". Jednak nauczycielka od polskiego powiedziała, że mam w pewnym sensie potencjał, że pisze świetne prace pisemne. Chciałabym może i też wiązać coś z językiem polskim w przyszłości, ale co z resztą przedmiotów? Skoro polski to jedyny przedmiot, z którego mam 5 lub 6. A reszta? Reszta to 3 i 2. Boje się trochę reakcji moich rodziców. Obiecałam im, że będę się lepiej uczyć. Zawiodłam ich po raz kolejny...
Nienawidzę tych spojrzeń w szkole, dziwne złudzenie, że każdy patrzy się na mnie.
Raz... Dwa... Trzy... Raz... Dwa... Koniec...
Znam to, ja wielokrotnie obiecywałam rodzicom że się poprawię, że zacznę się uczyć.. Nie mogę się wziąć w garść wpadam w coraz głębszą depresje.. Więc doskonale cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńJa też każdego zawodzę, niestety.
OdpowiedzUsuń